Alla inlägg under mars 2015

Av Kasia - 30 mars 2015 00:00

Jest ciężko.

Kończący się tydzień rozłożył mnie na łopatki.

Chwilami czułam się pokonana. Bezwładna. Zblazowana.


Nauczyłam się właśnie, że niechęć do wszystkiego, uczucie niemal fizycznej odrazy przed czynnościami, które zwykle nawet lubię, albo przynajmniej toleruję, to zwykłe ZMĘCZENIE.

Nowa, czysto fizyczna reakcja na przekraczanie dozwolonych granic.

Bardzo pierwotna, ucząca pokory. Paskudna.


Zmusza do zostawiania nawpół odkurzonej półki z książkami. Do zredukowania planu dnia do minimum.

Znowu.

Czy się cofam?

HELL NO! ("Nie, do diaska!", jakby powiedział pewnie któryś z bardziej nieudacznych bohaterów Witkacego.)


Jeszcze pół roku temu poczucie zblanowania, bezwładu i bycia pokonaną utrzymywało się tygodniami. Blokowało wszelkie inne wrażenia i stany ducha. Na długo.


Teraz JEDNOCZEŚNIE czuję tę niemoc, i symultanicznie szarpią mną konwulsje, potrzeba wyrwania się z tego stanu. Ćwiczę w ten sposób mięśnie CIERPLIWOŚCI i AKCEPTACJI.


Mam zakwasy nawet w paznokciach. Niewygoda wewnętrzna mną poniewiera. Czuję się jak pęczniejąca baba wielkanocna, którą włożono do za małej formy.

Ale to znaczy, że rosnę. Że dojrzewam...

A w tym stanie trzeba dużo leżakować! :)


Będziemy niedługo lukrować i wybierać słodziutkie rodzynki. Masami!


A póki co wiosenny, słoneczny zaskakujący swoją delikatnością kwiat, którego spotkałam na mojej drodze w tym tygodniu....

 

Love and peace within!  

Av Kasia - 24 mars 2015 08:41

Pisałam (i mówiłam) wczoraj o dłoniach.

Dłonie są przedłużeniem naszego stanu ducha, stosunku do świata, nastroju.

Więcej! Dla niektórych z nas są głównym narzędziem komunikowania się ze światem.


Gra naszych dłoni i ciała odbywa się na poziomie podświadomości.

Zdarzyło Ci się uświadomić sobie, że dłonie Cię "zdradzają"? Zdażyło Ci sie wcisknąć je szybko w kieszenie lub opuścić bezwładnie na kolana? To TEŻ jest jakiś znak dla świata!


Dziś chcę pomówić o takiej dłoni:

O tej, która oskarża i szuka winnego.

Brene Brown (od której nauczyłam się wiele na temat funkcji bezbronności w relacjach międzyludzkich, i która od lat już jest moim guru w sprawach emocji) przyjrzała się naszej potrzebie natychmiastowego znajdowania winnego w sytuacji, która powoduje u nas dyskomfort.


Znalezienie winnego za moje małe codzienne nieszczęścia zajmuje dosłownie milisekundy. Mąż, ktory dzień wcześniej zapomniał rękawiczek syna w przedszkolu potrafi zmarnować mój poranek. Nastolatki są również niewyczerpanym źródłem nieszczęść. Nawet, jeśli nie daję im bezpośrednio odczuć, że są winne i oskarżone o stratę mojego czasu, kiedy np. zapominają biletu, czy spóźnią się na autobus i trzeba po nocy odbierać...


Dlaczego obwiniamy? Dlaczego staje się to dla nas tak naturalne jak oddychanie? I tak samo odruchowe!


Obwinianie pomaga nam rozładować nasz własny dyskomfort i złość.

Skanalizować je na kogoś innego. W chwili, kiedy OBARCZYMY drugiego za nasze nieszczeście znów możemy odetchnąć. Ach, to nie ja spaprałem. To ktoś inny się wygłupił. (Powiedz, że nie zdarza Ci się to regularnie w pracy? ...A i tak nie uwierzę! ;)


Trzeba dodać, że potrzeba oskarżenia, wytknięcia komuś błędu to nie to samo, co formalne, konstruktywne pociąganie do odpowiedzialności.


Do tego każdy wymierzony w drugiego wskazujący palec to stracona szansa okazania zrozumienia, współczucia i życzliwości.


Ja dziś na dłoni wyciągam do Was trochę zdrowia i koloru...

   

Love and peace within!   

Av Kasia - 23 mars 2015 21:24

Ta sama dłoń.

Potrafi pogładzić, i skarcić.

Wytknąć palcem, pogrozić. Albo ofiarować coś, jak... na dłoni.

Potrafi odtrącić i przygarnąć.

Wyciągnięta lub zwinięta w pięść.


Potencjał i prodyspozycje do obu są w każdym z nas takie same.


Spoglądaj częściej na swoje dłonie. Na mowę Twojego ciała.

Jesteś raczej na TAK, czy zawsze na NIE?


Jak Ty właściwie żyjesz? Wiesz?


Jeśli chcesz posłuchać do poduszki, kliknij tutaj.

Love and peace within!   

Av Kasia - 20 mars 2015 12:30

Co za dzień!

Pierwszy Dzień Wiosny. Więc ptaki śpiewają i w głowie się kręci.

Do tego zaćmienie słońca, które było całkowite m.in na norweskim Svalbard. Przez minutę można było oglądać żarzącą się koronę słońca widoczną jak aureola dookoła zasłaniającego słońce księżyca.

 

Płakałam przyklejona do ekranu. Ubrana w skarpety nie do pary, bo dziś wspieramy ludzi z zespołem Downa i pokazujemy, że bycie innym to nie problem.

W Szwecji mówi się bardzo dużo o tym, że każdy z nas jest inny. Unikalny. Że każdemu nalezy się taki sam szacunek bez względu na dzielące nas róźnice.


Moje skarpety są różne ale jednocześnie bardzo do siebie podobne. Bo myślę, że ciągłe mówienie o tym, że jesteśmy różni nas od siebie w gruncie rzeczy oddala. Stwarza przepaść między ludźmi, którzy może i róźnią się kolorem skóry, aparycją, , preferencjami seksualnymi czy kulinarnymi, ale wszyscy bez wyjątku szukamy szczęścia, sensu życia i bliskości.

Przynajmniej tak staram się myśleć, kiedy spotykam na mojej drodze kogoś z kim różnimy się światopoglądowo. Lub kogoś, kto mnie wkurza! ;)


Mogłabym o tym opowiedzieć dłuuugie historie, bo w końcu dziś tutaj również dzień opowiadania historii...

http://en.wikipedia.org/wiki/World_Storytelling_Day /Världsberättardagen

  

Życzę wszystkim, żeby nadchodzący weekend był... historyczny! :)


Bądź bohaterem własnej historii. Opowiadaj ją z pasją :)


Love and peace within!   

Av Kasia - 19 mars 2015 15:12

Co zrobić jeśli "gotuje" Ci się w środku?

Jeśli zaciskasz pięści wbijając paznokcie w skórę do krwi. Żeby nie wybuchnąć.

Kiedy w kolejce w markecie wzmaga w Tobie nienawiść, czysta, rozpaczliwa nienawiść. Do ślamazarnej kasjerki. Do stojących przed Tobą klientów. Do szefa, który zatrzymał Cie dłużej w pracy. Do siebie samego, bo nie umiesz tej pijawie odmówić...

Kiedy po raz kolejny po przyjściu z pracy chowasz do lodówki rozmięknięte masło, którego nastolatek zapomniał schować po śniadaniu, i chce Ci się wyć z frustracji.


Co zrobić?

Rzecz prostą. Pozornie :)

Połóź rękę na brzuchy, poniżej pępka.

I oddychaj. Głęboko.

Oddychaj w tę rękę. Poczuj, jak powietrze, które wdychasz wypycha brzuch.

Poczuj, jak brzuch i Twoja ręka opadają wraz z wydechem.

Bądź Twoją ręką. Poczuj jej ciepło lub chłód przez warstwy ubrań.

Skoncentruj się na tej czynności i na sobie na krótką chwilę.

(Początkowo będziesz być może potrzebować 8-10 oddechów. Potem wystarczą 3. Może nawet bez użycia ręki.)


Efekt?

Chwilowa koncentracja na ddechu i na sobie, odcięcie się od irytującego świata, a ponad wszystko swoich irytujących (poirytowanych!) myśli WYCISZA. Własny dotyk ŁAGODZI. Przerwa w dostawie świeżej irytacji daje miejsce innym, miejmy nadzieje spokojniejszym doznaniom.

Wracamy DO SIEBIE.


Jeśli nie poczujesz ruchów brzucha, to znaczy, że oddychasz płytko, powyżej przepony. Jak zwierz podczas ucieczki. Może ZEBRA?

Połóż się (po powrocie do domu, a nie przy kasie w markecie!) i powtórz ćwiczenie. Dłoń możesz zastąpić grubszą książką, lub misiem. Nawet głębokim talerzem z wodą, jeśli jesteś odważny lub masz mięśnie ze stali! Wtedy łatwiej się rozluźnić i "zmusić" powietrze do dotarcie aż do dna brzucha. Zauważyć ten ruch.

Poddać się mu. I czerpać korzyści :)


Nie bój się spróbować! Wiem, że się irytujesz na codzień.

Jak każdy.

Stojąc w kolejkach sklepowych mam ochotę chodzić i dotykać ludzi do brzuchów, opowiadać, jak łatwo można irytację przechytrzyć. I jaka szkoda marnować na nią naszą cenną energię.

Spróbujesz?

A jak zadziała podasz dalej? Opowiesz innym jak samemu panować nad jakością własnego życia?

Dziękuję! <3


Ciąg dalszy nastąpi...


Love and peace within!   

Av Kasia - 17 mars 2015 11:11

Vänner, jag är usel på att blogga på svenska nu.

Det är för att jag brainstormar kring en massa nya ideer, framtida planer.

Jag pratar mycket med min inre kritiker, och den är ju polsktalande! ;)


Det har nu gått ett år sedan jag börjat blogga.

Konstigt nog så är det lättare att prata om mitt inre liv och personlig utveckling på svenska. För allt jag kan om det idag har jag lärt mig här, i Sverige.

Och det är här jag fortsätter att utvecklas.

Jag kan knappt tala om det på polska. Men jag måste. För jag vill berätta om min resa till folk som inte har det så lyxigt som jag.

Låter det konstigt? Onödigt storslaget? Kanske. Jag bara känner så. Och idag vet jag att om något känns väldigt starkt så får man faktiskt lyssna och ta ACTION!

 

Men jag lever ju i Sverige så texter på svenska kommer att finnas. Men inte lika ofta.

Hoppas att ni finns kvar och läser.

Jag kommer markera tydligt på Facebook då texten är på svenska. Man kan även leta efter svenska texter bland kategorier direkt på bloggen: PÅ SVENSKA.


Tackar så ödmjukt för att ni varit med hittils iaf.

Kram och vi ses!

Love and peace within!   

Kasia

Av Kasia - 16 mars 2015 11:21

A miałam dziś świętować!

Rocznicę ZebraZone.

A ja patrzę rano, a rocznica była wczoraj!

Cóż, szczęście, że wczorajszy dzień też był miły i luksusowy :))) Nadaje się zupełnie na rocznicę!


A dziś świętowałam energicznym, porannym spacerem w lesie...

 

A teraz jeszcze kubkiem słaaaaabej kawuni z ciepłymi myślami na wspomnienie Ofiarodawcy Kubka z elfami <3

 

A jak mi ktoś powie, że elfy nie istnieją, to zaraz wsiadam na mojego jednoroźca i będę gonić aż dopadnę!



Wiele wydarzyło się od tego pierwszego, nieśmiałego ale bardzo bardzo odważnego tekstu. (Można  go znaleźć tutaj po angielsku, a w wersji polskiej tutaj.)

Wydarzyło się w życiu, ale przede wszystkim w mojej głowie. Wszystko się zmienia, gna do przodu. I dobrze, bo to jedyny DOBRY kierunek!


Podniośle, rocznicowo chciałabym wygłosić taka oto krótką mowę:

Każda zmiana kosztuje.

Wiele wysiłku. Wiele odwagi.

Ryzyko narażenia się tym, którzy nie potrafią sobie poradzić w nowych warunkach, jakie stwarzamy.

Mam dla ludzi stojących przed zmianą dwie rady:

1) Jeśli czujesz całym sercem, wszystkimi wnętrznościami, że zmiana jest Ci potrzebna, zaufaj, że wszyscy wokół Ciebie też na tej zmianie skorzystają. I nie zapomnij ich o tym zapewnić.

2) Bądź dla siebie wyrozumiały i uzbrój się w TONY cierpliwości. Próbuj, dzień za dniem, robić to małe COŚ inaczej. Upadaj i podnoś się z dumą. Bo walczysz, bo chcesz. Bo podjąłeś człowieku decyzję.

A zmiana przyjdzie. W końcu przyjdzie. Pewnego dnia spostrzeżesz, przyłapiesz się na tym, że nie popełniasz już dawnego błędu. Że dotarłeś do następnej stacji!


Testuję to na własnym przykładzie i gorąco polecam :)

W tej chwili trzymam za ogon wiele srok, żongluję wieloma (gorącymi!) fajerkami, jak mawiają Szwedzi! Pracuję nad sobą i nad nowymi pomysłami dotyczącymi bloga i reszty mojego życia. Uczę się, marzę i pozwalam się ponosić wiosennej energii.

Jak nie teraz, to kiedy? Życie jest tylko jedno!


Aha! Na rocznicę postanowiłam też wreszcie pokazać moje oczy! :)

 

(Fot. Monika Henriksson) Dziękuję! <3


Love and peace within!   



Av Kasia - 15 mars 2015 08:56

Jak się objawia luksus?

U każdego inaczej, chociaż wielu z nas nadal pojmuje luksus jako to, co inni uważają za atrakcyjne czy pożądane. A szkoda!

Vad är lyx?

Något annat för var och en. Ibland känns det lyxigt att ha något som någon annan ser som lyxigt? Dumt va? Men inte helt främmande?


Mój luksus dwa lata temu to było niepościelone łóżko. Do którego bardzo często w ciągu dnia "uciekałam się w potrzebie". Od kilku tygodni mój luksus dnia powszedniego, to porządnie (w miarę moich możliwości!) pościelone łóżko.

Förr har en obäddad säng varit en lyx som jag tillätt mig att njuta av mycket och ofta, när jag knappt orkada något annat. Nyligen har en väl (väl och väl, man gör så gott man kan!)bäddad säng blivit min vardagslyx.

 

Daje mi poczucie komfortu psychicznego i uporządkowania. I jest piękne.

Tecken på att jag inte behöver lägga mig titt som tätt. Och det är fint.


Kilka lat temu największy luksusem o jakim mogłam marzyć, to długie weekendowe spanie. Do oporu, aż pupa zacznie boleć, aż się robi niedobrzez z głodu.

Dziś luksusem jest dla mnie wymknąć się z łózka o świcie, słuchać śpiącej rodziny zajmując się jedncześnie "moimi sprawami". Medytacją poranną, czytaniem, pisaniem... Pusty dom brzmi inaczej niż dom pełen śpiących ludzi :)

Dziś zamiast pisania było tak o siódmej rano:

Förr var sovmorgon det bästa jag visste. Att ligga i sängen så länge att man fick ont och blev lite illamående av hungern.

Idag är det lyxigt att smyga ut från sängen före alla andra och i den totala tystnaden göra det jag själv tycker är mysigt. Meditera, läsa, skriva. Ett tomt hus låter inte alls likadant som ett fullt hus där alla sovet, förresten! :)

Imorse, kl. 7, istället för det jag tänkt mig blev det såhär:

   

Trochę byłam rozdrażniona z tego powodu. Ale nie długo. Bo budowanie z Synem, który sortuje dla mnie lego to przywilej. To też luksus, tylko inny.

Först blev jag lite besviken. Men snabbt kom jag på att detta är ju en annan sorts lyx. Att kunna bygga med Sonen som sorterat lego till mig :)


A Ty masz jakieś swoje codzienne, zwyczajne luksusy? Widzisz je, kultywujesz? Pozwalasz sobie czasem na nie?

Mam nadzieję.

Życzę pięknej, luksusowej niedzieli Wszystkim!

Vet du vad DIN vardagslyx är? Märker du det som gör dig glad? Kultiverar du det?

Det hoppas jag att du gör!

Ha en fin och lyxig söndag!


Love and peace within!   

Presentation


Embracing the NOW, Zebra-style.

Links

Ask Kasia

16 besvarade frĺgor

Latest Posts

Categories

Archive

Guest Book

Calendar

Ti On To Fr
            1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16 17
18
19 20
21
22
23 24
25
26
27
28
29
30
31
<<< Mars 2015 >>>

Tidigare år

Search

Statistics


Skapa flashcards