Alla inlägg under maj 2015

Av Kasia - 30 maj 2015 13:54

Deszcz na parapecie wystukuje marsza.

W kominku tli się ogień.

Jestem sama.

Myślę o Was.

Próbuję sobie wyobrazić każdego, kto czyta ZebraZone. Kto do mnie wraca.

I dlaczego.

Co zmienia w Twoim życiu chwila obecności na tej stronie.

Czy jesteś taki sam/taka sama przed i po naszym intymnym spotkaniu we dwie/dwoje nad kilkoma wersami, nad częścią mnie, która przelana na "papier" opuszcza mnie i jest już nie tylko moja ale nasza wspólna.


Uprzytomniłąm sobie, że formularz komentarza, tak, jak cała oprawa bloga jest po szwedzku.

Załaczam więc klucz, może komuś pomoże się... otworzyć! :)

 

I kilka pomocniczych wstępów:


Na ZZ zaglądam ponieważ.....

Wracam na ZZ bo...

Gdyby nie ZZ to....

Wkurza mnie, że ZZ...


Dwa-trzy zdania wystarczą a może ta piękna, ręcznie strugana:

 

już wkrótce będzie Twoja. Oczywiście z osobistym liścikiem :)


Do usłyszenia!

Kasia


p.s Mam nadzieję, że odpoczywasz. Ty, tak Ty :)

Ja już dziś zdązyłam skosić trawę i spalić placek rabarbarowy :-*

Av Kasia - 29 maj 2015 14:56

Chodzi mi po głowie bardzo poważny, trochę przygnębiający temat, ale nie chciałam go zaczynać przed weekendem. Żeby nikomu nie stanęła kiełbaska z grilla w gardle.


Będzie więc tak:


Mówi się bardzo dużo o nienawiści w internecie. O tym, jak anonimowo wylewa się żółć na każdego, kto ma odwagę się w jakiś sposób obnażyć, podzielić sobą.


Ja tutaj, na ZebraZone od ponad roku obnażam się systematycznie.

Przez cały ten czas ANI RAZU, nikt nie napisał do mnie ANI JEDNEGO negatywnego słowa. NIKT.

Może komuś się wydaje, że to zwyczajnie moja decyzja, żeby nie publikować słów nienawiści, że je usuwam, ale słowo daję. Nie zdarzyło się to ani razu.


Jestem za to bardzo wdzięczna.

To chyba mówi coś fajnego o tym TYSIĄCU - z górką! Ludzi, którzy odwiedzili Zebrę tylko w maju.

Dla Tych, którzy zostawili po sobie ślad w postaci komentarza wysyłam dziś:

 

DZIĘKUJĘ WAM! :-*


Bardzo dużo myślę o tym, co powstrzymuje całą resztę z Was, Drodzy Moi od dzielenia się własnym słowem, pokazaniem cząstki SIEBIE w komentarzach.


W tym tygodniu borykałam się ze straszym, zatrważającym NIEDOSTATKIEM.

Zdarzyło się Wam kiedyś wyjmować monety ze skarbonki własnego dziecka, żeby kupić znaczek na kopertę do ubezpieczalni...?

Ale przypomniało mi się, że dostatek przychodzi, kiedy zaczynamy się dzielić z innymi.


Wpadłam więc na pomysł, który mam nadzieję sprowokuje i los i Was, Drodzy Moi.

Mam te oto małe figurki:

 

afrykańskie, ręcznie robione, fair trade, które chcę posłać w świat razem z dobrymi wibracjami.


Rozlosuję je wśród dwóch osób, które w ciągu weekendu odważą się na komentarz na ZebraZone.

Macie czas do północy w niedzielę 31 maja :)


Słyszałam, że konkursy na blogach są krokiem desperackim i tanim, może dla niektórych nawet dość nieeleganckim.

Moje figurki są malutkie, nie mają zbyt dużej wartości, oprócz tej emocjonalnej, znaczek (o zgrozo! ;) poza Szwecję będzie pewnie droższy niż one same :) Moja myśl i nadzieja to przełamanie złej passy i podzielenie się czymś dla mnie ważnym (tak, jak za każdym razem, kiedy siadam do pisania!)

Zobaczymy, gdzie znajdą nowy dom.


Dobrego weekendu Wszystkim!


Love and peace within!   

Av Kasia - 27 maj 2015 15:05

Moja wierna czytelniczka M postawiła kilka dni temu pytanie:

 

"Dosyc czesto zastanawiam sie czy wszyscy inni ludzie sa tacy szczesliwi caly czas? Czy nie dopada ich smutek,problemy,zmartwienia,popsute zwiazki i relacje? Czy to jest mozliwe ze to tylko mnie i tobie masa rzeczy sie przytrafila? Czy to tylko pozory,ze u innych wszystko w porzadku?
A moze mieli wiecej szczescia w zyciu i dokonali dobrych wyborow? Urodzily im sie lepsze dzieci? Maja lepsza prace co ich nie wypala? Jak to wlasciwie jest?! A moze po prostu boja sie spojrzec do srodka duszy? A moze nie wierza w dusze?! Albo nie maja?! Czy ktos moze mi odpowiedziec?! Czekam!!! W miedzyczasie bede piekla bagietki z bazylia i suszonymi w sloncu pomidorami!"

 

Przyznam, że z wielką nadzieją czekałam na jakiś nowy głos, na odpowiedź, na dyskusję na ten potwornie poruszający temat.

Dziś napisałam odpowiedź...

 

... Wiem, że w ludzką egzystencję wpisane jest cierpienie.
Niektórzy znoszą cierpienie lepiej, inni gorzej ale obawiam się, że wielu z nas nie ma kontaktu ze sobą, i z lęku, żeby się nie rozpaść w drobny mak (wiem jakie to uczucie) udają, że wszystko jest jak należy.
Albo żyją nadzieją, że tzw. Dobry Bóg lub ktoś inny, może wspaniały partner, ich wybawi z cierpienia. Naprawi wszystko.
Jeszcze inni boją się przyznać do porażek życiowych, i cierpią w ciszy, bo boją się bycia osądzonym. Boją się wzięcia "na języki" (to coś mówi o naszym miłosierdziu do bliźniego...).
Jest jeszcze taki rodzaj cierpiących, którzy w ciszy obwiniają resztę świata za swoją niedolę i gorzknieją z dnia na dzień. Zamiast obudzić się i wziąć swój los w swoje ręce. Bo może tkwić tak jest... wygodniej...

   

Mam ogromną nadzieję, że są też tacy, których przeciwności losu rzeczywiście nie pokonują. Którzy stoją stabilnie nawet w największym sztormie. A nawet, kiedy upadają potrafią się podnieść o własnych siłach, a może z pomocą bliskich, ktorzy ich nie osądzą.

Bardzo bym chciała usłyszeć takie historie. Myślę, że wielu z nas dodałyby otuchy.

 

Stworzyłam #ZebraZone z myślą o tym, żeby oswoić nasze ludzkie niedoskonałości. Piszę bez wstydu o moich bo wiem, że to jedyny sposób, przynajmniej dla mnie, żeby wybaczyć sobie. Oswoić się ze swoim człowieczeństwem i ludzką ułomnością, bo ona jest prawdziwa i PIĘKNA.

 

Mam nadzieję zgromadzić tutaj ludzi, którzy też tak widzą ludzką egzystencję, i którzy może też potrzebują sobie coś wybaczyć, którzy może całe życie obwiniali się za niedoskonałość i ukrywali ją pod perfekcyjną fasadą.

Odezwijcie się Wszyscy Wy, którzy tu zaglądacie. To nie boli, to wyzwala! :)


Z góry dziękuję,

Kasia

 

p.s M, dziękuję Ci za inspirację.

Av Kasia - 23 maj 2015 12:58

Na początek weekendu małe przypomnienie za pomocą przepięknego obrazu #martafrej.

Urzeka mnie nie tylko genialnością przekazu ale i gamą barw :)

Już to kiedyś mówiłam, ale powtórzę się...


Niektóre rzeczy można PRZECZEKAĆ.


Można przeczekać poczucie obowiązku wpatrując się na zatłuszony okap kuchenny.

Okap się oczywiście sam nie umyje, ale i Twoje ciało samo się nie zregeneruje po tygodniu ciężkiej pracy, jeśli nie stworzysz ku temu warunków. Ot co! A co jest ważniejsze: okap, czy Ty?

Zwyczajnie więc PRZECZEKAJ ochotę umycia go i zjedz jabłko z namaszczeniem dzieląc je na zgrabne ósemki. Albo zamknij się w toalecie i przeczytaj najdłuższy artykłu w porannej gazecie bez poczucia winy! :)


Można też PRZECZEKAĆ niechęć pozostałych domowników do odkurzania lub zmywania naczyń czy wynoszenia śmieci.

To jest najłatwiejszy sposób na zorganizownie sobie odbobiny wolnego czasu, i jednocześnie NAJTRUDNIEJSZY.

Bo zakłada, że WYTRZYMASZ rwący wnętrzności widok sterty naczyć etc. pijąc kawę z nogani zarzuconymi nonszalancko na kuchenny stół czy barierkę balkonu, czekając aż inny domownik podejmie się wykonania tej pracy (którą Ty zwykle wykonujesz). Bo nie masz cierpliwości czekać, bo unosisz się honorem, czy nie wiem co tam jeszcze popycha właśnie CIEBIE do grania cierpiętnika przed Twoją własną rodziną.


PRZETRZYMAJ to uczucie RAZ. Na próbę! Może akurat DZISIAJ? I zobacz, jakiego to daje KOPA!

I jak cieszy, gdy ktoś inny ZAJMIE Twoje MIEJSCE na chwilę. To Cie nie detronizuje jako najbardziej kompetentną osobę do wykonywania zadania xyz. To Ci DA CZAS.

Go and get it! ...jak to mówią za granicą.


Fajnego weekendu życzę!


Love and peace within!   

Av Kasia - 19 maj 2015 11:45

Chciałam tylko krótko przypomnieć, że zebry są dzikie i WOLNE i nie da się ich ujarzmić, oswoić, osiodłać ani... prowadzić na pasku!

 

Zobaczyłam ten oto okrazek w księgarni kilka dni temu i wytrzeszczyłam oczy z niedowierzaniem!


Co za.... małpa! stara się poskromić zebrę :)


Nie bądź małpą, bądź w paski!


Dobrego dnia Wszystkim!


Love and peace within!   

Av Kasia - 14 maj 2015 12:17

Drogi Czytelniku,

Jesteś jednym/jedną z dość nielicznej grupy ludzi zaglądających w TE strony (gdyby porównać z blogami podróżniczymi czy kulinarnymi czy modowymi)

Tym bardziej cieszy mnie Twoja obecność i to właśnie Twoje oczy wyobrażam sobie pisząc każde tutaj nowe słowo, każdą myśl. To Ciebie staram się poruszyć, a czasem sprowokować (chociaż chyba słabo mi to idzie, bo nikt od ponad roku się na mnie porządnie nie zdenerwował!)


Piszę przecież o podróży, w którą można się wybrać nie ruszając się z miejsca. Wystarczy zamknąć oczy. Piszę o strawie, która nakarmi Cię energią, zmusi do przemyślenia tego, jak żyjesz.

Opowiadam o nowej modzie na bezwstydne bycie dobrym dla siebie i o awangardowym stylu dawania sobie nawzajem spokoju. Miejsca. Wolności.


(Dziękuję za zdjęcie B!)

 

ZebraZone powstała żeby opowiedzieć Wam jak ważny w życiu człowieka jest odpoczynek i regeneracja.

Żeby do znudzenia powtarzać o tym, że odpoczywanie podnosi jakość życia na wielu polach. Że każda przerwa w pracy jest inwestycją. W siebie. W lepszy rezultat końcowy. W relacje z innymi. Kolegami w pracy, rodziną, "wredną" sprzedawczynią w mięsnym czy rozkojarzonym listonoszem.


Na początku istnienia ZebryZone pisałam o tym przesłaniu tutaj, a jeszcze wcześniej tutaj po angielsku.

ZebraZone to nie przypadkowa nazwa, która fajnie brzmi. Pochodzi od dzieła biologa Roberta M. Sapolsky´ego z 1994 roku "Dlaczego zebry nie mają wrzodów" (Why Zebras Don´t Get Ulcers), którą możesz znaleźć tutaj.

(Dziękuję za zdjęcie I!)

 

Zebry używają swojego systemu obronnego jak należy, jak natura przykazała. Żeby uciec przed śmiertelnym zagrożeniem. My dzisiaj używamy go jak reklamówka jednorazowa w spożywczym się sklei i nie da się jej otworzyć albo jak jakiś dureń w aucie przed nami nie rusza jak tylko światło się zmieni na zielone. Nie mamy przez to szansy na regenerację, tak, jak to robią zebry.

Dręczymy w ten sposób siebie, zatruwamy życie sobie i innym, marniejemy. Psujemy się od środką, smutniejemy. A szkoda...

 

ZebraZone to miejsce spokoju. To miejsce zarezerwowane dla Ciebie i dla mnie. Dla wszystkich zaintetesowanych tym, żeby nie dać się POŻREĆ stresowi, karierze za wszelką cenę, wyprasowanym mankietom, ocenom innych.

 

Wracaj tutaj, kiedy potrzebujesz przypomnienia, przerwy, zachęty, albo gdy chcesz popatrzeć na moje zmagania. Wielkie upadki i spektakularne wzloty.

Bo życie w paski DAJE spektakularne efekty!

(Dziękuję za zdjęcie M!)

 

Właściwie najlepiej, żebyś tu ze mną zamieszkał/a!

Miejsca wystarczy dla Wszystkich! :)

 

Kasia

 

p.s Jeśli chcesz zrobić przysługę ludzkości, Twojemu sąsiadowi, koledze z pracy, marniejącemu od środka zapracowanemu przyjacielowi, a przez to w konsekwencji nawet sobie, opowiedz ludziom o ZebraZone i o cudzie odpoczynku. 

  

Ciąg dalszy nastąpi...

 

Av Kasia - 13 maj 2015 16:41

Dziś środa, czyli po szwedzku MINISOBOTA (lillördag), a co za tym idzie idealny wieczór na party lub wyjście do kina, a może na piwo?

 

W mojej drugiej Ojczyźnie szuka się okazji do świętowania :)

Nazwa lillördag pochodzi właściwie od słowa piglördag, czyli sobota dla służącej, ponieważ dawniej służącym pracującym w sobotę, jeden wolny wieczór w tygodniu przypadał właśnie w środę.

Tradycję świętowania środy przejęto i chętnie do dziś się praktykuje również w innych zawodach ;)


W Szwecji przed nami wielka kumulacja świąt:

Pomyślałby kto: w kraju bardzo zsekularyzowanym, protestanckim dzień Wniebowstąpienia Pańskiego (czwartek 40 dni po Wielkanocy = jutro, 14 maja) jest dniem wolnym od pracy. Więcej! W wigilię tego święta, jak wielu innych świąt w Szwecji, pracuje się tylko pół dnia (halvdag). Do tego w tym tygodniu piątek będzie tak zwanym klämdag, czyli dniem wciśniętym między dwa dni wolne od pracy. Tego dnia wielu pracodawców zwalnia od pracy lub ułatwia pracownikom wzięcie urlopów lub pracę na dystans.


Żyć nie umierać!

W Szwecji zaczyna się właśnie... weekend!


A w mojej głowie wiele tematów, które chciałabym poruszyć! Trzymam kciuki za moje własne zdrowie i Wasze i do usłyszenia!


Love and peace within!   

Av Kasia - 13 maj 2015 15:55

Dziś środa, czyli po szwedzku MINISOBOTA (lillördag), a co za tym idzie idealny wieczór na party lub wyjście do kina, a może na piwo?

 

W mojej drugiej Ojczyźnie szuka się okazji do świętowania :)

Nazwa lillördag pochodzi właściwie od słowa piglördag, czyli sobota dla służącej, ponieważ dawniej służącym pracującym w sobotę, jeden wolny wieczór w tygodniu przypadał właśnie w środę.

Tradycję świętowania środy przejęto i chętnie do dziś się praktykuje również w innych zawodach ;)


W Szwecji przed nami wielka kumulacja świąt:

Pomyślałby kto: w kraju bardzo zsekularyzowanym, protestanckim dzień Wniebowstąpienia Pańskiego (czwartek 40 dni po Wielkanocy = jutro, 14 maja) jest dniem wolnym od pracy. Więcej! W wigilię tego święta, jak wielu innych świąt w Szwecji, pracuje się tylko pół dnia (halvdag). Do tego w tym tygodniu piątek będzie tak zwanym klämdag, czyli dniem wciśniętym między dwa dni wolne od pracy. Tego dnia wielu pracodawców zwalnia od pracy lub ułatwia pracownikom wzięcie urlopów lub pracę na dystans.


Żyć nie umierać!

W Szwecji zaczyna się właśnie... weekend!


A w mojej głowie wiele tematów, które chciałabym poruszyć! Trzymam kciuki za moje własne zdrowie i do usłyszenia!


Love and peace within!   

Presentation


Embracing the NOW, Zebra-style.

Links

Ask Kasia

16 besvarade frĺgor

Latest Posts

Categories

Archive

Guest Book

Calendar

Ti On To Fr
       
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13 14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29 30
31
<<< Maj 2015 >>>

Tidigare år

Search

Statistics


Skapa flashcards