Inlägg publicerade under kategorin Wdziecznosc

Av Kasia - 16 januari 2015 21:40

Niezwykłego weekendu życzę wszystkim, którzy tutaj zaglądają. (I tym, którzy nie zaglądają właściwie też.)

Spędzajcie czas tylko z tymi, ktorzy rozjaśniają Wasze oblicza, i których oblicza rozjaśniają się na Wasz widok.


Cóż innego ma w życiu sens...?

 

Skoro już gram na tych najcieńszych, najczulszych strunach, to chciałam Wam powiedzieć: Dziękuję, że jesteście. Że zaglądacie, czytacie i piszecie do mnie.

<3

 

Ha en toppenhelg Allesammans!

Omge er med folk som får er att le. Och som ler när de ser er.

Det är inte så mycket annat som spelar någon roll egentligen ju.

Förresten, TACK att ni finns, ni, som kikar in hit ibland <3


Love and peace within!   

Av Kasia - 31 december 2014 12:21

Obiecałam kilka słów o oszczędzaniu energii przed zakończeniem roku.

Wczoraj byłam zmuszona oszczędzać swoją energię więc słowa te piszę ze świeżym lakierem na paznokciach (a jednak!) w przysłowiowe za pięć dwunasta ;)


Jedne z kluczowych dla mnie słów w leczeniu z wypalenia padły już na "rozmowie kwalifikacyjnej" do programu rehabilitacyjnego w Klinice Stresu. To była wiosna 2013.

Do tej pory są moim kluczem, kiedy zmęczenie nie pozwala trzeźwo myśleć.

A brzmią mniej-więcej tak:


Wypalenie oznacza, że wykorzystane zostały (prawie!) wszystkie zapasy energii w organizmie. Że jedziesz na oparach paliwa, że koło zapasowe jest prawie łyse.

Skoro żyjesz, masz wolę walki, to znaczy, że jest szansa na odbicie się od dna.

Instynkt samozachowawczy sprawił, że wyłączyły się prawie wszystkie systemy. Pamięć, rozumiek, umiejętność kojarzenia faktów, tzw. funkcje kognitywne mózgu. Niektórzy nawet nie trawią, nie sypiają, nie rozmawiają, nie mają siły się pozdrapać w nos albo wziąć prysznic. Organizm OSZCZĘDZA energię. 

Jedyny sposoób odbudowania tego PUSTEGO rezerwuaru jest powolne, powolne, powolne ale sumienne, sumienne, sumienne UZUPEŁNIANIE energii.

Jak?

Prosto! Nigdy nie kładź się spać skonany. Ta mała kropelka siły, której pozwolisz się ostać na końcu dnia, to ona ZASILA Twój zapasowy baniak paliwa, odbudowuje zdartą oponę.

A jak tu nie być skonanym na końcu dnia?

 

Prosto! Trzeba się nauczyć robić MIKRO-pauzy, czyli króciutkie, ale częste przerwy w ciągu całego dnia.

Miejsce na glęboki oddech między zdaniami.

Miejsce na głęboki oddech porzed wyjazdem z parkungu.

Miejsce na głęboki oddech między siekaniem marchewki a cebulki.

Miejsce na gleboki oddech przed pierwszy kęsem kolacji.

Może na poczatku potrzebne będzie 5-10 oddechów zanim poczujemy różnicę...

 

Najlepsza niespodzianka: To działa również zapobiegawczo!


Zapominam o tej zasadzie oczywiście tysiące razy, ale teraz, w porównaniu z czasem sprzed dwóch lat, bardzo szybko reaguję na pierwsze symptomy powracającego Zmęczenia (zmęczenie przez duże Z!) i dużo bezboleśniej i szybciej wracam do pionu. Po drugie unikam samobiczowania siebie za popełnone błędy. Po 35 latach doszłam do wniosku, że ta taktyka się jednak nie sprawdza ;) Wstaję, otrzepuję się i próbuję jeszcze raz.


Czego i Wam w 2015 życzę!

 

Dziekuję Wam za obecność a w szczególny sposób tym, którzy poświęcają chwilkę swojego czasu na komentarze; są dla mnie bardzo cennym znakiem obecności i wrażliwości!

 

CZESC 7/7.

 

Texten om att spara energi kommer i årets sista sekund men igår var jag tvunget att fylla på energin i min egna energimagasin.
 
De viktigaste orden jag hört under hela min läkningsprocess har kommit redan under en av de första möten på stress-rehaben på DS.
Jag använder dem fortfarande idag när tröttheten kickar in och hjärnan stängs av.
Och så lyder dem:
 
Att vara utbränd betyder att (nästan!) all energi i kroppen är slut. Att man kör på ånga, att serservdäcket är slitet.
Men så länge man lever och viljan att kämpa vidare finns kvar så har man en chans att studsa tillbaka och bli bra igen.
Självbevarelsedriften hjälpte till att nästan alla kroppsfunktioner stängdes av vid utmattning. Minnet, intelligensen, hjärnans kognitiva funktioner slogs av. Matsmältningen, sömnen rubbats. Vissa orkar inte äta, prata, duscha. Kroppen sparar energi.
Det finns bara ett sätt att bygga tillbaka energimagasinet. Det är genom att sakta, sakta sakta och uthärdligt FYLLA PÅ med den.
Hur?
 
Enkelt! Låt dig inte att vara DÖDSTRÖTT när d går och lägger dig. Den lilla mängd energi som du sparar idag kommer att sakta växa och magasineras tills imorgon.
Och hur sparar man det sista lilla varje dag?
 
Enkelt! Genom att ta MIKRO-pauser under hela dagen.
En andningspaus mellan två meningar.
En andningspaus innan man kör ut från parkeringen.
En andningspaus när du hackar löken.
En andningspaus innan du tar middagens första tugga.
I början kanske behövs det 5-10 andetag varje gång innan man känner någon frid och lugnt. Men det tar sig.
 
Och det bästa med det hela är att det även funkar förebyggande!
 
Jag glömmer bort detta med jämna mellanrum men nu, till skillnad från för två år sedan, kan jag snabbt reagera på första Trötthetstecken (tröttheten med stort T!) och ta mig tillbaka. Dessutom så har jag slutat med självförakt när jag faller tillbaka i gamla mönster. Tog mig 35 år att fatta men det är ingen fruktbar strategi ;) Så jag reser mig, skakar av mig och provar en gång till.
 
Och detta önskar jag även er alla där ute som kämpar! Låt oss inte ge upp under 2015 heller!
 
Och tack till er alla som finns här med mig och läser, kanske även kommenterar ibland. Tillsammans är man mindre ensam!
 

Love and peace within!     



:)

Av Kasia - 6 december 2014 09:15

Nawet zwykła, jesienna kałuża może pomieścić w sobie niebo.

Även en vanlig vattenpöl kan rymma en himmel.

 

Dobrej soboty Mikołajkowej!       

Ha en fin lördag och Grattis till Finland på Nationaldagen!      

 

 

Love and peace within!    

Av Kasia - 1 december 2014 14:44

Jag har aldrig gjort en månadsrapport förr. Inte i det vanliga livet och desto mindre för bloggens skull.

Men idag är jag tvungen att säga några ord om den så omtalade, hemska, outhärdliga novembermånaden, som vissa kallar den.

Personer som lider av utmattning behöver, eller iaf borde göra sådana dagligen.

Nigdy jeszcze nie robiłam miesięcznych podsumowań. Ani w życiu codziennym, a tym bardziej na potrzeby bloga. Jako, że blog traktuje o walce z wypaleniem, jestem wręcz zmuszona do udokumentowania tego, co wydarzyło się w trakcie minionego, ponurego, okropnego, znienawidzonego przez niektórych miesiąca listopada. Przy wypaleniu powinno się takie podsumowania robić codziennie.


 
Jag har lyckats med att:
W listopadzie udało mi się*:
 

  • Arbetsträna
  • Pracować
  • Skriva en text till Polens största dagstidnings helgbilaga som blivit publicerad
  • Napisać tekst do wysokich obcasów
  • Kammat hem två priser för den texten också
  • Zgarnąć za niego dwie nagrody
  • Delta i ett 21 dagars meditationsprogram by Oprah W och Deepak Chopra
  • Wziąć udział w 21-dniowym programie medytacyjnym Oprah W i Deepak`a Chopry
  • Gå på en teaterföreställning
  • Pójść na przedstawienie teatralne
  • Gå på ett disco!
  • Pójść na tańce
  • Gå på två middagar (en hos gamla goda vänner och en med ett alldeles nytt härligt gäng på landet)
  • Pójść na dwie proszone kolacje (jedną o starych, dobrych znajomych i jedną z bardzo ciekawą, nową grupą ludzi z naszej “wsi”)
  • Äta på restaurang 1 gång med en väninna
  • Wyjść na kolację do restauracji z koleżanką
  • Byta däck
  • Zmienić opony
  • Vara förkyld två gånger
  • Dwa razy przeziębić się
  • Ta hand om sjuka sonen.
  • Zająć się chorym synkiem
  • Gå upp 3 kilo i vikt.
  • Przytyć 3 kilo.

Jag skulle aldrig klara mig utan stöd på hemmaplan. Tack Mathias och Anna <3

Nigdy by mi się to nie udało, gdyby nie wsparcie w domu. Dziękuję Mathias i Ania <3

 

Lycklig, stark och tacksam önskar jag er en bra december!

Szczęśliwa, umocniona wiarą we własną siłę i wdzieczna życzę Wam dobrego grudnia!

 

*Czy znacie jakąś alternatywę dla zwrotu “udało się”, która nie sugeruje, że człowiek miał zwykłego farta, tylko, że się autentycznie napracował? :)

 

Love and peace within!   

 

Av Kasia - 29 november 2014 00:08

Słowa muszę zachować na finał #NaNoWriMo.

Grudzień będzie znów miesiącem blogowania <3

Słowo!

 

Jag måste spara orden till #NaNoWriMo finalen.

December kommer att vara bloggens tid <3

Fingers crossed!

     

Love and peace within!   

Av Kasia - 27 november 2014 14:18

Ludzie Mili,

widzę bardzoooo duży, niespodziewany dla mnie ruch na moim skromnym blogu.

Mimo to za chwilę zadzwonię chyba do pomocy technicznej z pytaniem, czy funkcja komentarzy nie została przez przypadek zablokowana.

 

Nie wierzę, że żadna struna nie została poruszona przez te kilka dni od publikacji w Wysokich Obcasach.

Nie wierze, że nie nadepnięty został choć jeden mały odcisk.

Że nie popłynęła choć jedna, wytarta ukradkiem łza.

Nie wierzę, że nie wkurzył sie żaden chłop nad dramatyzującą babą.


Cały ten PASIASTY ruch ma sens tylko wtedy, kiedy dojdzie do niekontrolowanego zdeżenia atomów, do małych i dużych eksplozji (jakich, okaże się w praniu!) między ludźmi.

Nie bójcie się zostawiać komentarzy, swoich przemyśleń, choćby w dwóch słowach.


Mi nie często udaje się zostwić komentarz na cudzych blogach. Zwykle brakuje mi jakiegoś konta albo piątej klepki, żeby zrozumieć instrukcje.

Dlatego jest też do dyspozycji strona na fb: www.facebook.com/zebrazonebykasia na którą wszystkich serdecznie zapraszam.

 

Piszcie. Nie koniecznie do mnie, bo ja nie zawsze daję radę czytać i odpisywać natychmiast.

Piszcie od siebie, dla siebie i dla innych. Może poruszycie lawinę w czyimś sercu... Może w swoim.


Do zobaczenia :-*


Love and peace within!  


Av Kasia - 24 november 2014 22:23

Moja Przyjaciółko Bez Imienia. Usłyszałam niedawno pytanie. Nurtuje mnie i drażni do szpiku kości! Że nurtuje, to naturalne w mojej sytuacji. Dwanaście lat już minęło od mojej przeprowadzki do Szwecji.

Ale, że drażni? Myślałam, że mnie już nic nie będzie w życiu drażnić! Ale posłuchaj sama:

Kim jest Polka, gdy jest bez granic?

No i zaczyna się! Serce wali! A słowa jak z karabinu maszynowego!

Bo pytanie brzmi raczej: Kim jest kobieta, wyrwana z kontekstu?!

Kim jest kim stanie się kobieta, która odruchowo próbuje przenieść "funkcje" przypisane swojej płci w matriarchalnym społeczeństwie, do społeczeństwa równouprawnionego.

Powiem Ci, kim! Kim ja się stałam...

Powiem Ci, jak...

Dzień 1

Euforia. Wolność. Fascynacja.

Dzień 4

Tęsknota. Samotność. Poczucie, że życie, to jedyne, jakie znałaś, dzieje się gdzie indziej, że Cię omija.

Dzień 9

Zaczynasz wydeptywać własne ścieżki, zaczynasz rozpoznawać rytm nowego miejsca, zwyczaje. Głowisz się, jak nałożyć na tę nową rzeczywistość wzięte z Ojczyzny szablony. Ostrożnie zawinięte w bibułkę i włożone między kartki Pisma Świętego, które dała Ci Mama, albo Babcia, na drogę...

Dzień 17

Znajdujesz ludzi, którzy zdumieni Twoją troską, chęcią udzielania pomocy, opieki -to się w rzeczywistości nazywa nadopiekuńczość!, wiesz o tym chyba! - robią Ci niedźwiedzią przysługę i dają się sobą opiekować. Nie ma im się co dziwić...

Dzień 91

Jesteś w skowronkach, uczysz się języka, poznajesz ludzi, zdobywasz nowe kwalifikacje, wreszcie pracę, którą możesz się pochwalić, dzwoniąc do domu.

Dzień 237

Śmiejesz się z tubylców, którzy w pracy robią przerwy na kawę co dwie godziny, którzy "spieszą się powoli", którzy biorą latem sześciotygodniowy urlop i spędzają go, majsterkując w swoim letniaku i kąpiąc się w jeziorach z dziećmi.

<podzial_strony>

Dzień 479

Zaczynasz coraz bardziej przypominać własną matkę, utyskującą na niewdzięczność domowników, na obojętność, na brak zaangażowania we wspólne sprawy. Sprawy domu, Twoje sprawy. Bo Ty zamieniłaś swoją wolność, swoją autonomię, swoje zainteresowania na sprawy rodzinne.

Bo wyniosłaś z domu przeświadczenie, że tylko wtedy, kiedy jesteś potrzebna, niezbędna, kiedy spełniasz jakąś funkcję wobec innych, wtedy masz wymierną wartość dla swojego otoczenia. I rację bytu.

Dzień 1074 albo 2964, zależy, ile potrafisz się karmić wymysłami o swojej niezbędności...

Budzisz się rano, wypalona. Rozdałaś wszystko, co miałaś. Jesteś bezwładna, nieporadna, zrozpaczona, zdziwiona!

Masz szczęście, jeśli nie jesteś w depresji.

Której i tak pewnie w końcu dostajesz, uświadamiając sobie, że według własnej skali wartości jesteś NIKIM. Bo nic już nie możesz. Bo nie produkujesz.

Jeśli masz szczęście, takie, jak ja miałam, jesteś w kraju, który zna takie przypadki. W kraju, w którym są działające procedury, są miejsca, gdzie się rzeczywiście pomaga ludziom natychmiast. W kraju, w którym nie chrupie się psychotropów jak tic-taców, tylko pracuje nad zmianą sposobu myślenia. A słowo psycholog nie sprawia, że towarzystwo zaczyna patrzeć sobie na buty.

A i tak przez pierwsze miesiące wstydzisz się swojej diagnozy. Unikasz sąsiadów, którzy, widząc Cię w domu w środku dnia, pytają, czy masz wolne.

Długo wstydzisz się zadzwonić do domu i opowiedzieć, co Ci się przytrafiło.

Po wielu miesiącach terapii, pracy nad sobą, przewartościowywania wszystkiego, co do tej pory wiedziałaś o dorosłym życiu i o swoim miejscu w społeczeństwie Po wielu miesiącach przymusowego odpoczynku Przymusowego, bo Ty nie wiesz, jak się odpoczywa, i że w ogóle trzeba! Ty musisz się od nowa uczyć tego, że to jest WAŻNE! Ważniejsze niż wyprasowane mankiety!

Po wielu miesiącach zdajesz sobie sprawę, że to wypalenie, ta diagnoza, to jest najlepsze, co Ci się w życiu przytrafiło. To jest to, co Ci to życie URATOWAŁO!

Więc starasz się o tym mówić. Wiesz już, że nie ma się czego wstydzić, podejmujesz temat z bliskimi Ci kobietami. Siostrami, przyjaciółkami, znajomymi. Jeśli w ogóle mają czas Cię wysłuchać, bo są tak po uszy zapracowane w tej Polsce.

Boli Cię serce, kiedy widzisz, że one też, nadal, ciągle przejeżdżają same po sobie jak walcem. Dzień w dzień.

Z przerażeniem uświadamiasz sobie, że byłaś dokładnie taka sama, dopóki nie zmierzyłaś tych swoich polskich standardów z obcymi.

Żal Ci, bo wiesz, że ONE opamiętają się tak, jak Ty, dopiero, kiedy będą balansować na krawędzi. Jeśli będą miały aż tyle szczęście!

I stoisz w końcu, jak ten pajac, wyciągający bukiety kwiatów z połów surduta. Z całą tą wiedzą, której nie ma jak, nie ma gdzie skanalizować!

Rozumiesz więc chyba, moja Przyjaciółko Bez Imienia, dlaczego tak mnie to pytanie drażni. Bo trzeba odpowiedzieć! Bo trzeba zająć stanowisko! A ja nie wiem, czy sprostam wyzwaniu!

Staram się tak, jak potrafię, dzielić tym, co przeżyłam w moich postach, bo w końcu założyłambloga! Próbuję wkradać się w podświadomość Kobiet, Rodaczek, Sióstr moich Polek, na odległość.

Staram się pokazywać, bezwstydnie!, brzydką stronę wypalenia. Moją słabość, przeplataną moją nową, wielką siłą. 

Myślisz, że to coś da?

/Zebra

Av Kasia - 16 november 2014 02:28

Jag kan inte sova.

Tröttheten vill inte komma.

Fast jag har varit och dansat halva natten igår!

Nie moge zasnac.

Zmeczenie mnie opuscilo.

Mimo, ze przetanczylam wczoraj pol nocy.

 

 

Efter en veckas kamp med förkyllning, trötthet, viktiga möten, skrivande, mm har jag tagit mig hemifrån för att umgås med en vän på fredagskvällen.

Po tygodniu naznaczonym zmeczeniem, przeziebieniem, waznymi spotkaniami, pisaniem itp. wypelzlam z domu, aby spedzic piatkowy wieczor ze stara psiapsiula z czaszow studenckich.

Vi hade så mycket att prata om. Var båda så trötta. Ändå har vi gått ut att dansa.

Det har varit.. kanske fyra (4!!!!) år sen sist.

Och jag har aldrig haft så roligt som igår.

Visst, jag blundar alltid när jag dansar. Men nu kan jag blunda med trygghet och inre fokus, och inte för att avgränsa mig från dömmande blickar. Igår var jag närvarande i min egna energi som jag inte upplevt på länge.

Mialysmy tyle spraw do omowienia. Ostatni czas byl ciezki, meczacy, dla nas obu. Mimo wszystko zakonczylysmy wieczor na szalonych tancach!

W dyskotece nie bylam pewnie ze cztery (4!!!!) lata.

I chyba nigdy jeszcze tak sie nie bawilam, jak wczoraj.

Owszem, ja zawsze tancze najchetniej z zamknietymi oczyma, ale wczoraj potrafilam zamknac oczy nie po to, zeby odgrodzic sie od taksujacych spojrzen. Zamykalam powieki, zeby skoncentrowac sie na wlasnej radosci z ruchu, muzyki, rozpierajacej cialo energii. Energii, ktora delektowalam sie ze soba, ktora obserwowalam ze zdumieniem. 

Jag har förändrats!!!

Jag har förändrats!!!

Jag har förändrats!!!

Zmieniam sie!!!

Zmieniam sie!!!

Zmieniam sie!!!

 

Ja, planen för resten av helgen var att skriva, skriva, skriva. Komma ikapp efter veckan.

Men så hamnar jag på landet, med mina killar och en kopp rött te med apelsin i (tack M!)

Reszta weekendu miala uplynac na samotnym pisaniu, pisaniu, pisaniu, doganianiu terminu.

Koniec koncow wyladowalam na wsi, z moimi Chlopcami i kubkiem herbaty z pomarancza.

 

När beslutet är taget rusar jag tvärs över stan för att hinna med tåget. Och det gör jag. Magiskt!

Vi bygger lego framför brasan, grillar, badar bastu, lyssnar på trädens sus i mörkern. Läser långa sagor. Vi finns.

Vi bara finns.

Och nu är jag vaken.

Kroppen vill inte missa den förändring som sker....

Od podjecia decyzji do zajecia miejsca w pociagu mija niespelna godzina, przemieszczam sie z drugiego konca miasta. Zdazam. Magiczne!

Budujemy lego, grillujemy, grzejemy sie przed kominkiem i w saunie, sluchamy szumu fal i wiatru w koronach drzew, ktore polknela noc. Tylko poza miastem rozumie sie, co to znaczy ciemnosc. Czytamy dluuugo na dobranoc. Jestesmy. Tylko jestesmy.

W koncu zostaje tylko ja, tylko ja nie moge zasnac.

Nie chce zdaje sie przegapic dziejacych sie zmian...

 

 

Love and peace within!   

Presentation


Embracing the NOW, Zebra-style.

Links

Ask Kasia

16 besvarade frĺgor

Latest Posts

Categories

Archive

Guest Book

Calendar

Ti On To Fr
       
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
<<< Juli 2016
>>>

Tidigare år

Search

Statistics


Ovido - Quiz & Flashcards